Cześć! Tak jak pisałam ostatnio, dzisiaj będzie obiecany post o moim codziennym makijażu. Opowiem Wam jakich kosmetyków używam na co dzień, co w nich cenię, a co mi przeszkadza. Dowiecie się o moich makijażowych przyzwyczajeniach, o tym co mi się w moim make upie podoba najbardziej oraz o tym, co chciałabym zmienić.
Codzienny makijaż rozpoczynam od nałożenia kremu
nawilżającego. Od jakiegoś czasu używam produktu L'Oréal Kod Młodości. Część z
Was może się zdziwić, dlaczego korzystam z kremu odmładzającego mimo dwudziestu
kilku lat na karku? Otóż dlatego, że według mnie kremy dedykowane cerze młodej
są cięższe aniżeli te dla kobiet w wieku trzydziestu czy czterdziestu lat. Na
noc używam kremu firmy AA 30+, uważam jednak, że wersja 40+ jest dla mnie
fajniejsza. Krem L'Oréal spisuje się świetnie - błyskawicznie się wchłania i
nie obciąża mojej mieszanej cery, która w strefie T ma skłonność do
przetłuszczania się. W ciągu dnia makijaż nie waży się.
Po nałożeniu kremu nawilżającego przechodzę do korektora.
Używam produktu Maybelline Affinitone. Według mnie spisuje się lepiej niż
gloryfikowany przez panie Touche Eclat od YSL, z którego również miałam okazję
korzystać. Kosmetyk Maybelline zdecydowanie lepiej kryje i lepiej się stapia ze
skórą.
Następnie przechodzę do nałożenia podkładu. Od kilku tygodni
korzystam z propozycji marki Estēe Lauder - Double Wear. W mojej opinii
sprawuje się bardzo dobrze. Naprawdę fajne kryje, dobrze współpracuje z cerą,
nie tworzy efektu maski. Zależało mi na podkładzie dobrze dobranym, przede
wszystkim kryjącym, ale jednocześnie takim, który nie tworzy wrażenia tapety na
twarzy. Wcześniej korzystałam z kosmetyku firmy Revlon - Colorstay, był okej,
ale bez szału. Teraz pani w Douglasie poleciła mi Double Wear, którego używają
niemal wszyscy i jestem zadowolona, jednak muszę zaznaczyć, że sam podkład
sprawuje się na piątkę (minusem jest nieco zbyt świetliste wykończenie). Ocenę
celującą uzyskuje dopiero po połączeniu z transparentnym pudrem Max Factor Creme Puff, którego używam do wykończenia makijażu oraz poprawek w ciągu dnia.
Za równo podkład, jak i puder nakładam pędzlami z naturalnego włosia. Nie są to
żadne Hakuro ani inne cuda na kiju, jednak sprawują się naprawdę super. Różnica
w trwałości makijażu oraz jego "scalenia" z moją cerą jest
niesamowita w porównaniu do kosmetyków nakładanych dłonią czy gąbeczką.
Powyżej widoczne są pędzle, których używam na co dzień. Duży
z brązową rączką służy mi do rozprowadzania podkładu, mniejszy do pudru. Są to
dwa narzędzia pochodzące z kompletu, który dostałam od mojego Bąbla. Czarny pędzel
po lewej stronie służy do nakładania różu (ze względu na chowaną końcówkę -
dzięki temu mogę nosić go w podręcznej kosmetyczce, gdyby wymagane były
poprawki w ciągu dnia). Najmniejszym dwustronnym pędzelkiem codziennie aplikuję
cień rozświetlający marki Inglot, który doskonale eliminuje ślady porannego
zmęczenia.
Teraz kolej na tusz do rzęs. Od baaardzo dawna jestem wierna
propozycji marki L'Oréal - Volume Million Lashes. W mojej opinii jest to
najlepszy tusz ever. Genialnie wydłuża i pogrubia rzęsy, dobrze się utrzymuje w
ciągu dnia, a łatwo zmywa wieczorem. W zależności od tego, jak długo tuszujemy
nasze firanki, możemy je tylko delikatnie podkreślić lub pokusić się o efekt
sztucznych rzęs.
Następnie nakładam róż marki Bourjois. I na tym kończy się
mój codzienny schemat w makijażu. Modyfikacje jakie wprowadzam to makijaż ust.
Kiedy się śpieszę ograniczam się do zwykłej pomadki Nivea, błyszczyka MAC lub
jednej ze szminek lekko kryjących z Sephory.
Jeżeli mam trochę więcej czasu, maluję usta moją krwistoczerwoną faworytką lub
szminką w kolorze fuksji (obie również z Sephory). Te cuda są mocno
napigmentowane, dlatego pomalowanie nimi ust wymaga dużego skupienia.
Jeżeli chodzi o oko to niemal w ogóle nie kuszę się na
jakieś odstępstwa. Najczęściej są to kreski robione eyelinerem marki Lovely.
Cieni innych poza moim bazowym używam niezwykle rzadko. Czasem zdarza mi się
jeszcze podkreślić brwi, jak to miałam kiedyś w zwyczaju (np. tu).
Na koniec załączam zdjęcie mojego makijażu wykonane
kosmetykami, które opisałam powyżej. Na brwiach mam cień do brwi Inglot, na
ustach czerwoną szminkę z Sephory.
A Wy, jakich macie kosmetycznych faworytów, którzy są z Wami na co dzień? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii, podzielcie się nimi ze mną w komentarzach! :)
Moje kosmetyki:
- korektor Maybelline Affinitone 01 Nude Beige
- podkład Estēe Lauder Double Wear Ivory Nude
- puder Max Factor Creme Puff translucent
- cień do powiek Inglot
- tusz do rzęs L'Oréal Volume Million Lashes
- róż Bourjois Lilas d'Or
- szminka Sephora Love test (mocno kryjąca)
- szminka Sephora Rouge Shine (lekko kryjąca)
- błyszczyk MAC Pro Longwear Lipglass odcień Patience, please
- eyeliner Lovely
Mamy w takim razie bardzo podobne upodobania w kwestii makijażu :) Też noszę się z zamiarem przygotowania takiego wpisu :) Używam tego samego podkładu, pudru, eyeliner'a, tuszu do rzęs i cieni z inglota :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne stylizację i cieszę się, że znowu dodajesz więcej postów!
Daria :*