W końcu wracam do Was po długiej, nieplanowanej przerwie. Przyszła jesień, pojawiło się sporo nowych obowiązków, zaczął się sezon chorobowy... Niestety, caaały miniony tydzień przeleżałam w łóżku, śpiąc, kichając i kaszląc na zmianę. Szczerze nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy lubią jesień, chociaż potem jednak przychodzi jeszcze gorsza zima... Słyszeliście, że w tym roku podobno ma być zima stulecia?! Już myślałam, że nie ma nic gorszego, niż zima, która trwa od listopada do kwietnia. A jednak. No nic, takie narzekanie nie pomoże, a wręcz może wpędzić mnie oraz Was, moi drodzy czytelnicy w jesienną depresję. Trzeba się cieszyć z takich słonecznych dni jak dziś.
Beżowy trencz to nic nowego, modny w każdym sezonie, powraca w propozycjach projektantów oraz w sieciówkach co sezon, a kolejne modele różnią się od siebie jedynie detalami. Nie chciałabym zanudzać Was w tym momencie historią powstania trencza i jego ewolucją, bo przecież każdy ma internet i z łatwością znajdzie takie informacje. W mojej szafie przewinęło się kilka modeli tego nieśmiertelnego płaszcza, jednak obecnie mam dwa - krótszą wersję w granacie oraz beżowego klasyka. Dziś połączyłam go z woskowanymi rurkami i klasycznymi szpilkami ze skóry. Trochę pieprzu dodaje masywny naszyjnik oraz torba z Guess'a, z którą ostatnio prawie wcale się nie rozstaję.
ZARA coat, necklace and pants / RIVER ISLAND heels / GUESS handbag
pics Jędrzej Glanda
Trencz ma świetny fason i kolor. Promieniejesz! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdzięki kochana! :*
Usuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki beżowy trencz, uważam że jest niezwykle uniwersalny :) Zapraszam na mojego bloga modowego
OdpowiedzUsuńhttp://www.babsiblog.com/
Świetny trencz i totalnie uniwersalny do wszystkiego :) Zapraszam do siebie na bloga modowego http://www.babsiblog.com/
OdpowiedzUsuń